1 września – XXII Niedziela Zwykła
ŚWIĘCI I BŁOGOSŁAWIENI – WRZESIEŃ
ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO – LECTIO DIVINA – NAUCZANIE PANA BOGA
Wielka Nowenna przed dwu-tysiącleciem Odkupienia (2024-2033)
Nawiedzenie obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa…
Ewangelia (Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23)
Prawo Boże a zwyczaje
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieobmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.
Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»
Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji».
Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
1. W niedzielę 1 września – Dwudziesta Druga Niedziela Zwykła, Msze Święte o godz. 8:00 i 11:00, Różaniec o godz. 10:30, OSTATNIA WAKACJNA w Łopience o godz. 15:00. Po obu Mszach Świętych w Górzance zmiana tajemnic różańcowych.
W 85 rocznicę wybuchu II wojny światowej módlmy się w intencji naszej Ojczyzny Polski, módlmy się o POKÓJ, módlmy się za poległych w II wojnie światowej.
List Pasterski Abp Adama Szala – Metropolity Przemyskiego na rozpoczęcie nowego roku szkolnego 2024/25 „W szkole Serca Jezusowego kształtujemy nasze serca”
1a. W Parafii trwa Peregrynacja obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa po jednym dniu na dom lub rodzinę. Obraz jest wierną kopią obrazu namalowanego na zlecenie św. Józefa Sebastiana Pelczara znajdującego się w Opactwie św. Mikołaja w Jarosławiu. (Planowany czas peregrynacji 77 dni, do odpustu w Łopience). Módlmy się za siebie nawzajem o Łaski Boże potrzebne każdej rodzinie o nawrócenie, powrót do Kościoła, przebaczenie, zgodę, życie Sakramentalne, zdrowie, radość i pokój. Niech w rodzinach naszej Parafii wzrasta Wiara, Nadzieja, Miłość i życzliwość.
Modlitwy ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa
2. W poniedziałek 2 września, wspomnienie św. Wilhelma, biskupa – Msza Święta o godz. 19:00.
3. We wtorek 3 września, wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła – Msza Święta o godz. 19:00.
4. W środę 4 września, wspomnienie św. Rozalii, dziewicy – Msza Święta o godz. 19:00.
5. W czwartek 5 września, wspomnienie św. Matki Teresy z Kalkuty, dziewicy i zakonnicy – Msza Święta o godz. 19:00. W PIERWSZY CZWARTEK miesiąca upamiętnijmy MODLITWĘ PANA JEZUSA W OGRÓJCU przez godzinną Adorację Pana Jezusa w Tabernaculum. Módlmy się w intencji Ks. Proboszcza, Ojca Zbigniewa Bruzi oraz Księży zaprzyjaźnionych z Parafią, módlmy się za alumnów, kleryków i diakonów Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu.
Nabożeństwo Pierwszego Czwartku Miesiąca
6. W piątek 6 września, wspomnienie bł. Michała Czartoryskiego, prezbitera i męczennika – Msza Święta o godz. 19:00, Sakrament Pokuty i Pojednania od godz. 18:30. W PIERWSZY PIĄTEK MIESIĄCA łączmy się z Panem Jezusem rozważając Jego mękę i śmierć na Krzyżu. Wynagradzajmy Najświętszemu Sercu Pana Jezusa za zniewagi, którymi jest obrażany. Módlmy się modlitwami ku czci Najświętszego Serca jak przed perygrynującym obrazem Boskiego Serca.
7. W sobotę 7 września, wspomnienie bł. Ignacy Kłopotowski, prezbitera – Msza Święta o godz. 19:00. W PIERWSZĄ SOBOTĘ MIESIĄCA wynagradzajmy Matce Bożej za zniewagi, którymi obrażane jest Niepokalane Serce Maryi.
Jest pięć rodzajów obelg i bluźnierstw wypowiadanych przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi.
1. Bluźnierstwa przeciw Niepokalanemu Poczęciu.
2. Przeciwko Jej Dziewictwu.
3. Przeciwko Bożemu Macierzyństwu, kiedy jednocześnie uznaje się Ją wyłącznie jako Matkę człowieka.
4. Bluźnierstwa tych, którzy starają się otwarcie zaszczepić w sercach dzieci obojętność, wzgardę, a nawet nienawiść do tej Niepokalanej Matki.
5. Bluźnierstwa tych, którzy urągają Jej bezpośrednio w Jej świętych wizerunkach.
Nabożeństwo 5 Pierwszych Sobót Miesiąca
8. W niedzielę 8 września – Dwudziesta Trzecia Niedziela Zwykła, Uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, Msze Święte o godz. 8:00 i 11:00, Różaniec o godz. 10:30. Uroczystość odpustowa w Bereżnicy Wyżnej
1 września – wspomnienie bł. Bronisławy, dziewicy
Bronisława urodziła się ok. 1204 r. w Kamieniu Wielkim, w zamożnej rodzinie Odrowążów. Jej kuzynami byli św. Jacek i bł. Czesław, a jej stryj Iwo piastował godność biskupa krakowskiego. Bronisława została wychowana w środowisku żywej wiary, szlachetności i pobożności. Wiara w Boga była urzeczywistniana w służbie bliźniemu.
W wieku 16 lat wstąpiła do klasztoru Norbertanek w Krakowie. Zakon Norbertanek był w owym czasie bardzo prężny, choć działał od niedawna, odgrywał już jednak wielką rolę w służbie ówczesnego społeczeństwa. W młodym wieku Bronisława została przełożoną klasztoru. W czasie zarazy w 1224 r. z wielkim zaangażowaniem służyła chorym, rozdawała leki i ubrania, karmiła głodnych. W tamtym czasie w krakowskim klasztorze przebywało kilkaset sióstr, Bronisława musiała posiadać zatem niezwykły talent organizacyjny.
Życie Bronisławy przypadło na okres niezwykle bogaty w różne wydarzenia historyczne. Wtedy to właśnie toczyły się walki o Kraków między Konradem Mazowieckim a Henrykiem Brodatym; klasztor Norbertanek był świadkiem tych bratobójczych walk. Wielokrotnie był zajmowany przez zwalczające się armie, siostry musiały wówczas chronić się w pobliskich lasach. Najtragiczniejsze wydarzenie w dziejach klasztoru i bł. Bronisławy to najazd tatarski w 1241 r. Siostry ukryły się wówczas wśród zalesionych skał, które dotąd noszą nazwę Skał Panieńskich; klasztor został splądrowany i spalony. Siostry zaś, z Bronisławą na czele, niosły pomoc ofiarom wojny.
Bronisława umiała na różne dramatyczne wydarzenia, towarzyszące jej życiu, spojrzeć z perspektywy wiary. W najtrudniejszych chwilach udawała się na Sikornik, gdzie oddawała się modlitwie i medytacji. Tam również miała widzenie Chrystusa, który obiecał jej: „Bronisławo, krzyż Mój jest twoim, lecz i chwała Moja twoją będzie”. Ciągle utrzymywała kontakt ze św. Jackiem i biskupem Iwonem. Od św. Jacka nauczyła się modlitwy różańcowej, którą wzbogaciła duchowość swojego zakonu. Gdy 15 sierpnia 1253 r. zmarł św. Jacek, Bronisława doznała wizji tryumfalnego wprowadzenia go przez Matkę Bożą do nieba.
Bronisława umarła 29 sierpnia 1259 r. na Sikorniku. Jej kult rozpoczął się bardzo wcześnie, wkrótce po jej śmierci. Wzmaga się on zwłaszcza w czasach trudnych dla Krakowa i Ojczyzny. Jej beatyfikacja dokonała się w 1839 r. Jest patronką diecezji opolskiej oraz dobrej sławy.
Modlitwa: Panie Jezu Chryste, Ty poleciłeś dążyć do Ciebie przez pokorne kroczenie za Twoim krzyżem, spraw łaskawie, abyśmy za wstawiennictwem błogosławionej Bronisławy, po niedolach życia doczesnego mogli uczestniczyć w Twojej chwale. Amen.
3 września – wspomnienie św. Grzegorza I Wielkiego, ok. 540-604 – Papież i doktor kościoła, patron nauczycieli
Św. Grzegorz urodzony w Rzymie około roku 540, był synem św. Sylwii i patrycjusza Gordiana, który później wyrzekł się świata i został jednym z siedmiu diakonów Rzymu. Św. Grzegorz otrzymał gruntowne wykształcenie. W roku 574 cesarz Justyn Młodszy mianował go prefektem Rzymu.
Po śmierci ojca św. Grzegorz zbudował sześć klasztorów na Sycylii. Siódmy klasztor benedyktynów św. Andrzeja założył we własnym domu w Rzymie. Tutaj w roku 575 przywdział habit zakonny.
Po śmierci Pelagiusza kapłani i lud jednomyślnie wybrali św. Grzegorza papieżem. Swoją działalnością zasłużył sobie na miano Wielkiego. Jego pracowitość i zapał religijny znane były w całym ówczesnym świecie. Pozyskał Longobardów ariańskich dla Kościoła, przywiązał Franków do Stolicy Apostolskiej, wysłał opata Augustyna z gronem misjonarzy na misje do Anglów. Był ojcem i jakby drugim fundatorem życia i pracy benedyktyńskiej. Wobec roszczeń patriarchów konstantynopolitańskich określił dobitnie prymat rzymski, mianując się jednak tylko „sługą sług Bożych – servus servorum Dei”. Przez mądre administrowanie majątkiem Kościoła położył podwaliny pod „dziedzictwo Piotrowe – patrimonium Petri”, zaczątek Państwa Kościelnego. Uczestniczył gorliwie w życiu Kościoła. Mimo cierpień fizycznych i niezliczonych zajęć, znajdował czas na pisanie. Jest autorem wielu dzieł o ogromnej wartości. Do najcenniejszych należą: listy, homilie, „Moralia” (moralność chrześcijańska na tle księgi Joba), „Regula Pastoralis” (nauka o duszpasterzowaniu), „Dialogi” (żywoty świętych). Zawdzięczamy mu także wspaniałe opracowanie liturgii Mszy św. i innych nabożeństw. Jest jednym z czterech wielkich doktorów zachodniego Kościoła rzymskokatolickiego. Zmarł 12 marca 604 roku.
Modlitwa: Boże, Ty się opiekujesz swoim ludem i z miłością nim kierujesz, za wstawiennictwem świętego Grzegorza, papieża, udziel ducha mądrości powołanym do rządzenia Kościołem, niech postępy wiernych w świętości przyczyniają się do wiecznego szczęścia ich pasterzy. Amen.
Za nauczania św. Grzegorza I Wielkiego:
„Przyjmujcie Chrystusa do swych stołów, abyście mogli być przez Niego przyjęci na wieczne uczty. Udzielajcie teraz wędrownemu Chrystusowi gościny, aby was na sądzie nie uważał jakby za wędrowców, lecz jako swoich przyjął do królestwa.”
„W chwili ofiary Niebo otwiera się na głos kapłana. W tym misterium Jezusa Chrystusa obecne są chóry anielskie, a to, co jest w górze, przychodzi złączyć się z tym, co jest w dole, jednoczy się Niebo i ziemia, widzialne i niewidzialne stają się czymś jednym.”
„Nawet jeśli prawda może powodować zgorszenie, lepiej dopuścić do zgorszenia niż wyrzec się prawdy.”
5 września – wspomnienie św. Matki Teresy z Kalkuty
Matka Teresa – właściwie Agnes Gonxha Bojaxhiu – urodziła się 26 sierpnia 1910 r. w Skopje (dzisiejsza Macedonia) w rodzinie albańskiej. Została ochrzczona następnego dnia i ten dzień obchodziła później jako swoje urodziny. Dzieciństwo upłynęło jej w harmonii, pośród małych, codziennych spraw, w atmosferze wsparcia ze strony rodziny. W 1919 r. jej ojciec, kupiec, wyjechał w interesach. Wrócił z podróży w bardzo ciężkim stanie zdrowia i mimo natychmiastowej pomocy zmarł. Odbiło się to istotnie na sytuacji materialnej rodziny. Matka pozostała bez środków do życia. Choć nie było im łatwo, przyjmowali w swoich murach ubogich i szukających pomocy. Regularnie na posiłki przychodziła do nich pewna starsza kobieta. Matka mówiła wtedy do dzieci: „Przyjmujcie ją serdecznie, z miłością. Nie bierzcie do ust nawet kęsa, jeśli wcześniej nie podzielicie się z innymi”. Ponadto matka odwiedzała raz w tygodniu staruszkę opuszczoną przez rodzinę, zanosiła jej jedzenie, sprzątała dom, prała, karmiła. Powtarzała dzieciom: „Gdy czynicie coś dobrego, róbcie to bez hałasu, jakbyście wrzucały kamyk do morza”. Źródło: Brewiarz.pl, więcej…
Matka Teresa zmarła dnia 5 września 1997 r. W dniu 19 października 2003 r. została beatyfikowana przez św. Jana Pawła II. 4 września 2016 r. kanonizował ją papież Franciszek.
UCZYŃ NAS PANIE
Uczyń nas, Panie, godnymi służenia naszym braciom,
którzy na całym świecie żyją i umierają biedni i wygłodniali.
Daj im dzisiaj, posługując się naszymi rękoma, ich chleb powszedni.
Daj im za pośrednictwem naszej wyrozumiałej miłości pokój i radość. Amen.
ŻYCIE JEST…
Życie jest szansą, schwyć ją.
Życie jest pięknem, podziwiaj je.
Życie jest radością, próbuj ją.
Życie jest snem, uczyń je prawdą.
Życie jest wyzwaniem, zmierz się z nim.
Życie jest obowiązkiem, wypełnij go.
Życie jest grą, zagraj w nią.
Życie jest cenne, doceń je.
Życie jest bogactwem, strzeż go.
Życie jest miłością, ciesz się nią.
Życie jest tajemnicą, odkryj ją.
Życie jest obietnicą, spełnij ją.
Życie jest smutkiem, pokonaj go.
Życie jest hymnem, wyśpiewaj go.
Życie jest walką, podejmij ją.
Życie jest tragedią, pojmij ją.
Życie jest przygodą, rzuć się w nią.
Życie jest szczęściem, zasłuż na nie.
Życie jest zbyt cenne, nie niszczyć go.
Życie jest życiem, obroń je.
Promienie miłości Bożej
Pomóż mi rozsiewać Twoją woń, o Jezu.
Wszędzie tam, dokąd pójdę, napełnij moją duszę
Twoim Duchem i Twoim życiem.
Stań się Panem mojego istnienia
w sposób tak całkowity, by całe moje życie
promieniowało Twoim życiem.
Aby każda dusza, do której się zbliżam, mogła odczuwać Twoją obecność
we mnie.
Aby patrząc na mnie, nie widziała mnie, ale Ciebie we mnie.
Pozostań we mnie.
Dzięki temu będę jaśnieć Twoim blaskiem
i będę mogła stać się światłem dla innych.
Spójrz na Krzyż
Spójrz na Krzyż,
a zobaczysz głowę
Jezusa pochyloną,
aby cię pocałować,
Jego ramiona rozwarte,
aby cię objąć,
Jego serce otwarte,
by cię przyjąć,
by zamknąć cię
w swojej miłości.
Skoro wiemy, że Krzyż
jest znakiem największej
miłości Chrystusa do ciebie
i do mnie, przyjmijmy
Jego Krzyż we wszystkim,
co zechce nam dać i oddajmy
Mu z radością wszystko,
co zechce zabrać.
Jeśli będziemy tak postępować,
świat pozna, że jesteśmy
Jego uczniami,
że należymy do Jezusa,
że czyny, które wykonujemy,
ty i ja, nie są niczym innym,
jak naszą miłością
wcieloną w życie
Naucz mnie miłości
Panie, naucz mnie mówić, nie jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący, ale z miłością.
Spraw, bym potrafiła rozumieć, i obdarz mnie wiarą przenoszącą góry miłością.
Naucz mnie tej miłości, która jest zawsze cierpliwa i zawsze uprzejma,
nigdy zazdrosna, zarozumiała, egoistyczna albo drażliwa;
miłości, która znajduje radość w prawdzie,
która zawsze jest gotowa do przebaczania, do wierzenia, do zaufania i do okazywania cierpliwości.
W końcu, gdy wszystkie rzeczy przemijające rozpadną się
i wszystko stanie się jasne, spraw, bym mogła być słabym,
ale trwałym odbiciem Twojej doskonałej miłości.
Otwórz nasze oczy
Panie, otwórz nasze oczy,
abyśmy w naszych braciach i siostrach Ciebie rozpoznali.
Panie, otwórz nasze uszy,
abyśmy usłyszeli plącz i wołanie głodnych, zmarzniętych, przerażonych i zgnębionych.
Panie, otwórz nasze serca,
abyśmy potrafili kochać siebie tak jak Ty nas kochasz.
O Boże, daj nam, proszę, dar z wszystkich, jakie znamy, najcenniejszy:
serce przepełnione miłością do Chrystusa.
Amen.
Boże Narodzenie
Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei więźniom, tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie.
Miej czas
Miej czas na to, aby pomyśleć – to źródło mocy.
Miej czas na modlitwę – to największa siła na ziemi.
Miej czas na uśmiech – to muzyka duszy.
Owocem…
Owocem ciszy jest modlitwa.
Owocem modlitwy jest wiara.
Owocem wiary jest miłość.
Owocem miłości jest służba.
Owocem służby jest pokój.
Wszystko dla Jezusa, wszystko dla Jezusa przez Maryję!
Moim największym wyróżnieniem jest kochać Jezusa. On jest dla mnie wszystkim, On jest moim życiem, moją miłością, moją nagrodą.
Jezus stał się Chlebem Życia, by dać nam życie.
Mamy wielką łaskę daną nam przez Jezusa: Eucharystię. Otoczcie ją miłością. Zatroszczcie się o to, aby przynajmniej jedną godzinę w tygodniu spędzić przed Najświętszym Sakramentem.
Miłość jest owocem, który dojrzewa w każdym czasie i jest w zasięgu każdej ręki. Każdy może go zerwać i nie ma tu żadnych ograniczeń. Każdy może zdobyć tę miłość poprzez medytację, ducha modlitwy i poświęcenia, głębokie życie wewnętrzne. Czy naprawdę żyjemy takim życiem?.
Nie możemy stanąć w obecności Bożej, jeśli nie narzucimy sobie wewnętrznej i zewnętrznej ciszy. Dlatego musimy przywyknąć do bezruchu duszy, oczu, języka.
Spójrzcie przed snem na swoją dłoń i zapytajcie siebie samych: Co uczyniłem dziś dla Jezusa? Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnie to uczyniliście…
Wszystko zaczyna się od modlitwy. Naucz się kochać modlitwę. Zapragnij częstej modlitwy w ciągu dnia i zadaj sobie trud, by się modlić. Jeśli chcesz się modlić lepiej, módl się częściej. Im częściej będziesz się modlił, tym łatwiej Ci to będzie przychodzić. Doskonała modlitwa nie polega na wypowiadaniu wielu słów, ale musi w niej być zapał, który wzniesie Twoje serce do Jezusa.
Będziemy żyć w pokoju, jeżeli będziemy się modlić, ponieważ modlitwa ożywia wiarę, a wiara miłość. Jeżeli będziemy wierzyć i modlić się, będziemy mogli uczynić wiele dobrego dla Boga i dla innych ludzi.
Apostołowie nie wiedzieli, jak się modlić i prosili Jezusa, aby ich nauczył. Wtedy on nauczył ich »Ojcze nasz«. Myślę, że za każdym razem, gdy odmawiamy »Ojcze nasz«, Bóg spogląda na swoje dłonie, na których jesteśmy wyryci. »Oto wyryłem cię na obu dłoniach« (Iz 49, 16). Cóż za piękne i pełne wyrazu określenie osobistej miłości, jaką Bóg odczuwa wobec każdego z nas.
Bądźcie z Jezusem. On się modlił i modlił, a potem poszedł szukać pociechy, ale żadnej nie było. Zawsze piszę to zdanie: »Czekałem, by Mnie kto pocieszył, lecz nikt się nie znalazł«. Potem piszę: »Bądź tym kimś«.
Bóg nie żąda, abyśmy odnieśli sukces. Bóg żąda abyśmy byli wierni. Kiedy stajemy twarzą w twarz z Bogiem, nie są ważne wyniki. Ważna jest tylko wierność.
Wszyscy musimy sobie uświadomić, że to Bóg stworzył nas do wielkich rzeczy: do miłości i bycia kochanym. Liczy się tylko miłość. Nie możemy kochać bez modlitwy i dlatego niezależnie od religii, musimy się wspólnie modlić.
Ja nie robię nic. To On wszystko robi. Jestem tylko narzędziem w Jego ręku. Tego jestem bardziej pewna niż własnego życia.
Jestem świadoma, że jesteśmy maleńką kroplą w wielkim oceanie nędzy i cierpienia, ale jeżeli nie byłoby tej kropli, to ludzkie cierpienie i nędza byłyby jeszcze większe…
To co robimy, jest tylko kroplą w oceanie. Jednak gdyby tej kropli zabrakło, ocean byłby o nią uboższy.
Jezus powiedział: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem…” Gdy ma się serce ciche i pokorne, gdy spełnia się wolę Boga, wszystko staje się o wiele prostsze i łatwiejsze do wykonania.
Cierpienie daje nam możliwość upodabniania się do Jezusa i stawania się jedno z krzyżem. Jest to najwspanialszy sposób przybliżania się do Boga.
Patrząc na Jezusa wiszącego na krzyżu możemy zauważyć, że Jego głowa pochyla się, aby nas ucałować; Jego ręce wyciągają się, aby nas objąć; Jego serce otwiera się, aby stać się naszą ucieczką…
Bóg stworzył wszystkich ludzi z miłości i nie przestaje ich kochać. Powinniśmy kochać Boga i siebie nawzajem tak, jak Bóg nas ukochał.
Bóg nie żąda od nas sukcesu w każdej dziedzinie, lecz wierności. Jakkolwiek piękna będzie nasza praca, nie przywiązujmy się do niej. Bądźmy gotowi zrezygnować z niej w każdej chwili, nie tracąc pokoju ducha.
Nie czynię nic nadzwyczajnego: Kocham, ponieważ Bóg mnie kocha.
Tak jak Bóg daje dobre rzeczy za darmo, tak i my winniśmy dawać za darmo potrzebującym.
On daje mi siłę. Kocham Go w ubogich i kocham ubogich w Nim. Bez Jezusa nasze życie byłoby bezsensowne, niezrozumiałe.
Wszystko, co Bóg wam daje, to nie po to, aby zatrzymać dla siebie, ale by się tym dzielić. Im mniej mamy, tym więcej jesteśmy zdolni dać.
Majątek i pieniądze nie czynią nas bogatymi – to nasz stosunek do nich o tym decyduje. Bóg daje nam dobra materialne po to, abyśmy się nimi dzielili, a nie po to, byśmy je zatrzymywali dla siebie.
Im mniej dóbr będziecie mieli, tym więcej będziecie mogli oddać. Im więcej posiadacie, tym mniej oddacie. Jeśli więc będziecie prosić w modlitwie, proście o odwagę i dawajcie z siebie, dawajcie aż do bólu.
O ile mogę pojąć wielkość Boga, o tyle Jego pokora jest dla mnie czymś niepojętym.
Świętość nie jest luksusem zarezerwowanym dla nielicznych, ale obowiązkiem dla mnie i dla ciebie. Powinniśmy stawać się świętymi niezależnie od stanu życia, w jakim Bóg nas umieścił. Niezależnie od tego kim jesteśmy lub gdzie się znajdujemy, w tym miejscu powinniśmy przeżywać naszą świętość.
Radość jest modlitwą. Radość jest mocą. Radość jest miłością. Bóg kocha tego, kto daje z radością!
Kiedy jesteś pełen radości, poruszasz się szybciej i pragniesz dzielić się dobrem ze wszystkimi. Radość jest znakiem jedności z Bogiem – znakiem Bożej obecności.
Dzisiejszy człowiek zajęty jest pracą, jej rytmem i różnymi zmartwieniami, a nie ma czasu dla siebie, nie mówiąc już o innych ludziach.
Nie mam czasu ani na starzenie się, ani na umieranie. Mam tylko czas na to, aby służyć Bogu i kochać Go w drugim człowieku.
Rzecz nie w wielkości czynu, ale w wielkości miłości, jaką w najdrobniejszy czyn wkładamy.
Nareszcie świat zrozumiał, że dzieła miłości mają wielki wkład na rzecz pokoju (po otrzymaniu Nagrody Nobla).
Od chwili, gdy rozpoczęłyśmy codzienną adorację, nasza miłość do Jezusa stała się głębsza. Natomiast nasza miłość do ludzi stała się bardziej rozumiejąca, nasza miłość do ubogich bardziej współczująca. Poza tym liczba powołań zwiększyła się dwukrotnie.
Ludzie na całym świecie, chociaż różnią się wykształceniem, religią czy stanowiskiem, są tacy sami. Wszyscy oni chcą być kochani. Wszyscy są głodni miłości. Bóg jest radością, radość jest modlitwą. Radość jest oznaką hojności.
Uczucie odrazy jest ludzkie, ale jeśli potrafisz dojrzeć twarz Jezusa w przebraniu cierpiącego, będziesz świętym.
Lepiej jest popełniać błędy, kierując się dobrocią, niż czynić cuda w złości.
Rodzina która się modli razem, pozostaje razem.
Miłość zaczyna się w domu, w rodzinie. W naszych rodzinach jest wielu samotnych ludzi. Nie mają czasu na uśmiech. Miłość zaczyna się tam. Zatroszczcie się, by w ich życiu były sakramenty. Przywróćcie zwyczaj wspólnej modlitwy w rodzinie.
Miłość nie wybiera, miłość tylko daje.
Miłość wszystko przyjmuje i daje. Powinna być czymś równie naturalnym jak życie i oddychanie.
Miłość, aby była prawdziwa, musi kosztować, musi boleć, musi ogałacać nas z samych siebie. Pamiętajcie, że mamy kochać biednych aż do bólu.
Ludzie samotni, odepchnięci, psychicznie chorzy, fizycznie upośledzeni są wszędzie. Czy mamy dla nich czas?
Nie dziwmy się i nie koncentrujmy nadmiernie na cudzych upadkach. Dostrzegajmy raczej dobro innych ludziach, albowiem każdy z nas stworzony jest na obraz Boga.
Ludzie i narody niszczący życie przez aborcję lub eutanazję, należą do najbiedniejszych. Żadna ręka ludzka nie powinna odbierać życia, bowiem jest ono życiem Boga w nas, nawet w nie narodzonym dziecku.
W dzisiejszym świecie największym zagrożeniem dla pokoju jest aborcja.
Smutny jest fakt, że wiele dzieci nie ogląda świata z powodu jakiegoś widzimisię swoich rodziców.
Nie znoszę być fotografowana, ale staram się ze wszystkiego zrobić użytek na chwałę Bożą. Kiedy pozwalam zrobić sobie zdjęcie, proszę Jezusa, aby w tym czasie zabrał jedną duszę z czyśćca do nieba.
Fałszywie oskarżona mogę cierpieć, ale jeżeli w tym oskarżeniu jest odrobina prawdy, coś na co zasłużyłam – wtedy to bardziej boli. Powinniśmy być szczęśliwi, że nasze wady są znane takimi, jakimi są.
Przemoc kojarzy nam się zawsze z nożem, bombą, pistoletem. Dla mnie jednak przemoc wynika z postawy człowieka. Na przykład mówienie ludziom, że są nic nie warci, że są leniwi, że są tacy czy inni, uważam za wielką przemoc.
Nie jestem zwolenniczką przeprowadzania akcji na wielką skalę. Dla mnie liczy się pojedyncza osoba. Jeżeli zaczniemy zabiegać o liczby, wkrótce się w nich zagubimy i nigdy nie będziemy mogli okazać miłości i szacunku jednej osobie.
Żaden człowiek, żadne prawo czy też jakikolwiek rząd nie może prześladować mnie za to, że wybrałam religię, która przynosi mi pokój, radość i miłość.
Wszystkie te nagradzania i ceremonie z nimi związane są dla mnie jednym wielkim krzyżem, ale przyjmuję je ze względu na biedaków oraz w ich imieniu. Traktuję je jako pokutę, która może połączyć mój krzyż z krzyżem Chrystusa.
Bardzo łatwo jest kochać ludzi, którzy są daleko, ale nie zawsze łatwo jest kochać tych, którzy mieszkają tuż obok nas.
Dając światu najlepsze co posiadasz otrzymujesz ciosy – dawaj światu najlepsze co posiadasz, mimo wszystko.
Dawać samego siebie to więcej, niż tylko dawać.
Do dwóch słów miłość i miłosierdzie można sprowadzić całe credo chrześcijańskie.
Gdy oceniasz ludzi, nie masz czasu ich kochać.
I ciebie, i mnie stworzono do wielkich rzeczy. Nie stworzono nas byśmy przeszli przez życie bez celu. A ową wielką rzeczą jest kochać i być kochanym.
Im mniej dóbr będziecie mieli, tym więcej będziecie mogli oddać, im więcej posiadacie, tym mniej oddacie. Jeśli więc będziecie prosić w modlitwie proście o odwagę i dawajcie z siebie, dawajcie aż do bólu. Ten rodzaj dawania nazywamy miłością.
Jest głód zwykłego chleba, ale i głód miłości, dobroci i troskliwości; ludzie zaś tak bardzo cierpią z powodu wielkiego ubóstwa.
Jesteśmy zdolni zarówno do dobrego, jak i do złego. Nie urodziliśmy się źli: każdy ma coś dobrego w sobie. Niektórzy ukrywają to, inni zaprzeczają temu, ale mimo to mają to w sobie.
Jeśli czynisz dobro, oskarżą cię o egocentryzm – czyń dobro mimo wszystko.
Jeśli możemy zaakceptować to, że matka zabija swoje dziecko, to jak możemy mówić innym ludziom, by nie zabijali drugiego człowieka?
Jeśli odnosisz sukcesy zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów – odnoś sukcesy mimo wszystko.
Kiedy mamy Boga w naszym życiu, nabiera ono sensu, wszystko zaś nabiera wartości i staje się owocne.
Kiedy nami zawładną rzeczy – stajemy się nędzarzami.
Któż może się oprzeć tej miłości, która utrzymuje świat przy życiu?
Lepiej jest zapalić świecę, niż przeklinać ciemność.
Ludzie w gruncie rzeczy potrzebują twojej pomocy, mogą cię jednak zaatakować gdy im pomagasz – pomagaj mimo wszystko.
Łatwo być pysznym, surowym i egoistycznym – tak łatwo. Ale stworzono nas do większych rzeczy
Możemy się stać ludźmi wielkiej świętości, jeśli tylko będziemy tego chcieli.
Na Zachodzie spotykamy się z samotnością, która nazywamy trądem Zachodu. Jest ona z wielu względów gorsza niż nasza bieda w Kalkucie.
Największym złem jest brak wrażliwości i miłości bliźniego oraz przerażająca obojętność w stosunku do sąsiada żyjącego na marginesie, dotkniętego wyzyskiem, moralnym zepsuciem, biedą i chorobą.
Największą chorobą jest dzisiaj czuć się niechcianym, niekochanym, wyrzuconym poza nawias społeczeństwa.
Największą chorobą naszych czasów nie jest trąd czy gruźlica, lecz raczej doświadczenie tego, że się jest nie chcianym, porzuconym, zdradzonym przez wszystkich. Największym złem jest brak miłości i miłosierdzia, okrutna obojętność wobec bliźniego, który wyrzucony został przez margines życia w skutek wyzysku, nędzy, choroby.
Należy dawać to, co jakoś kosztuje, wymaga poświęcenia, pozbawia czegoś, co się lubi – aby dar miał wartość przed Bogiem.
Należy dawać to, co jakoś kosztuje, wymaga poświęcenia, pozbawia czegoś, co się lubi – aby dar miał wartość przed Bogiem.
Nic dla nikogo nie znaczyć – to jedno z najcięższych cierpień.
Nie bójmy się być znakiem sprzeciwu wobec świata.
Nie czekaj na przywódców; zrób to sam, człowiek człowiekowi.
Nie dopuść do tego, by ludzie po spotkaniu z tobą nie odchodzili choć trochę szczęśliwsi.
Nie dopuść nigdy, aby ludzie po spotkaniu z tobą nie odchodzili trochę szczęśliwsi.
Nie liczy się wcale wspaniałość twego działania, ale miłość, jaką w nie włożyłeś; nie to, jak wiele uczyniliśmy, ale przede wszystkim to, jak wiele miłości włożyliśmy w swe czyny.
Nie liczy się, co robimy ani ile robimy, lecz to, ile miłości wkładamy w działanie.
Nie ma takiego miejsca na ziemi, które byłoby wolne od biedy i niesprawiedliwości.
Nie martw się tak bardzo problemami, jakimi żyje świat, ale po prostu odpowiadaj na potrzeby konkretnych ludzi.
Nie my kochamy biednych, lecz Chrystus; Chrystus kocha ich przez nas, ponieważ chce być cieleśnie blisko nich.
Nie potrafimy robić wielkich rzeczy. Możemy robić rzeczy małe, za to z wielką miłością.
Nie pozwól nigdy, aby ktoś, kto przychodzi do Ciebie, odszedł nie stawszy się lepszym i bardziej radosnym.
Nie szukaj Boga w zaświatach. On jest przy tobie.
Nie zdołamy nigdy dostatecznie zrozumieć, jak wielkim dobrem jest umiejętność zwykłego uśmiechu.
Niech nikt, kto przychodzi do ciebie nie odchodzi bez poczucia, że stał się lepszy i szczęśliwszy, każdy powinien zobaczyć dobroć w twojej twarzy, w oczach i w uśmiechu.
Nigdy nie poznamy całego dobra, jakie może dać zwykły uśmiech.
Nigdy nie pozwól, by cokolwiek tak bardzo wypełniło cię smutkiem, że przez to zapomniałbyś radości zmartwychwstałego Chrystusa.
Obdarowując biednych miłością, próbuję dać im to, co bogaci mogą mieć za pieniądze
Odmów modlitwę według swojej religii, a ja również to uczynię, tak jak potrafię. Wówczas odmówimy ją razem i będzie to czymś pięknym dla Boga.
Pierwsza miłość jest jak piętka świeżego chleba.
Pokora to nic innego jak prawda.
Prawdziwa miłość boli.
Radość to modlitwa. Ona jest siłą i miłością. Ona jest siecią rybaka, w którą łowi się dusze. Serce pałające miłością to serce radosne.
Samotność i uczucie, że się jest niechcianym – to najgorszy rodzaj biedy.
Siłą mężczyzny jest jego charakter, a siłą kobiety mężczyzna z charakterem.
To co budujesz latami, może runąć w ciągu jednej nocy – buduj mimo wszystko.
Ty możesz robić to, czego ja nie potrafię. Ja mogę robić to, co się tobie nie udaje. Wspólnie możemy dla Pana Boga dokonać czegoś zupełnie wspaniałego.
Wielu ludzi umiera z braku chleba, lecz jeszcze więcej z braku miłości.
Wolałabym raczej popełnić błędy w imię dobroci i miłości aniżeli czynić cuda żywiąc w sercu nieżyczliwość i surowość.
Żaden człowiek, żadna ustawa i żaden rząd nie mają prawa stać na przeszkodzie mnie – lub komukolwiek innemu – jeżeli wybiorę religię, która da mi pokój, radość i miłość.
Życzliwe słowa przyjaciół mogą być krótkie i łatwe do wypowiedzenia, ale ich działanie jest naprawdę wielkie.
My też jesteśmy wezwani, by czasem zanurzać się w głębszą ciszę i samotność z Bogiem, tak jako wspólnota, jak i w naszym życiu osobistym. Być z Nim samotnie, bez książek, myśli i wspomnień – odrzuciwszy wszystko – z miłości sycić się Jego obecnością – w milczeniu, pustce, wyczekiwaniu, w bezruchu.
»Tak« z całego serca dla Boga. Wielki »Uśmiech« dla wszystkich. I wydaje mi się, że te dwa słowa są jedyną rzeczą, która sprawia, że idę dalej.
Cisza daje nowe spojrzenie na wszystko. Potrzebna nam jest, by dotykać duszy.
Co do mnie – dzięki Bogu kazano nam iść za Chrystusem. Skoro nie muszę iść przed Nim, nawet w ciemności droga jest pewna. Kiedy pewne dni są dużo cięższe – staję zwyczajnie jak malutkie dziecko i cierpliwie czekam, aż burza ucichnie. Nawet w ciemności droga była pewna: nie trzeba było »szukać drogi«, lecz raczej tylko »iść drogą«, którą już przeszedł Jezus.
Często, usprawiedliwiając się pokorą, ufnością czy odrzuceniem, zapominamy wykorzystywać siłę swej woli. Wszystko zależy od tych słów: »Tak«, »Nie«. I w słowo »Tak« muszę włożyć całą swą energię.
Dziś bardziej niż kiedykolwiek musimy modlić się o światło poznania woli Bożej, o miłość, by przyjąć wolę Bożą, o możność spełniania woli Bożej.
Im mniej mamy, tym więcej dajemy. To wydaje się absurdalne, ale taka jest logika miłości.
Im więcej się krzątam, tym lepiej rozumiem, jak bardzo jest nam potrzebna modlitwa pracą, uczynienie z pracy naszej obróconej w czyn miłości do Boga.
Jeśli dbamy o ciszę, łatwo będzie się modlić. Jest tyle gadania, tyle powtórzeń, tyle zamieszania w opowieściach ustnych i zapisanych. Nasze życie modlitewne cierpi na tym, że w sercach brakuje nam ciszy.
Jeśli nauczyłeś się modlitwy, nie martwię się o ciebie. Jeśli wiesz, jak się modlić, pokochasz modlitwę – a jeśli pokochasz modlitwę, będziesz się też i modlić. Wiedza doprowadzi cię do miłości, a miłość do służby.
Mimo wszystko ta ciemność i pustka nie są tak bolesne, jak tęsknota za Bogiem. – Czuję, że ta pustka wytrąci mnie z równowagi. – Mój Boże, co Ty robisz z kimś tak małym? (…) oto jestem, Panie, przyjmuję wszystko z radością do końca życia – i będę się uśmiechać do Twego Ukrytego Oblicza – zawsze.
Modlitwa nie wymaga, abyśmy przerywali naszą pracę, lecz abyśmy ją kontynuowali w taki sposób, jakby to była modlitwa.
Moja tajemnica jest zupełnie prosta: modlę się.
Nasze dusze powinny być przejrzyste jak kryształ, przez który można dostrzec Boga.
Nawet Bóg nie może zrobić nic dla kogoś, kto jest już pełny. Musisz być całkowicie pusty, abyś zezwolił Mu wejść do środka, by czynił, co chce. To w Bogu jest najpiękniejsze, prawda? Chociaż jest wszechmocny, to jednak nie narzuca się nikomu.
Nie błąkamy się, ale podtrzymujemy ducha wędrowania. Nie mamy z czego żyć, a mimo to żyjemy po królewsku; nie mamy nic, by iść dalej, a mimo to kroczymy bez strachu; nie mamy na czym się oprzeć, a mimo to nadal ufnie polegamy na Bogu; bowiem należymy do Niego, On jest naszym troskliwym Ojcem.
Oby Bóg wszystkich nas uczynił otwartymi na drogi prowadzące poza własne ja.
Pokój i wojna zaczynają się w domu. Jeśli naprawdę pragniemy pokoju na świecie, zacznijmy od wzajemnej miłości w naszych własnych rodzinach. Jeśli pragniemy rozsiewać radość, potrzeba, żeby w każdej rodzinie radość była obecna.
Sądzę, że działalność Kościoła na rozwiniętej bogatej półkuli zachodniej jest trudniejsza niż w Kalkucie, Jemenie Południowym lub na innych obszarach, gdzie potrzeby ludzi ograniczają się do ubrań niezbędnych dla ochrony przed chłodem lub miseczki ryżu dla zaspokojenia głodu – czegoś, co pokaże im, że ktoś ich kocha. Na Zachodzie problemy ludzi są znacznie głębsze; problemy te sięgają w głąb ich serc.
Sądzę, że politycy spędzają zbyt mało czasu na kolanach. Jestem przekonana, że byliby lepszymi politykami, gdyby tak czynili.
Starajcie się pogłębiać swoją wiedzę na temat tej Tajemnicy Odkupienia. Ta wiedza prowadzić Was będzie do miłości – a miłość sprawi, że poprzez swoje cierpienia będziecie miały udział w Męce Chrystusa.
W domu dla umierających w Kalighat jeden z gości zdziwił się, że panuje tam taki spokój. Odpowiedziałam mu po prostu: »Tutaj jest Bóg. Kasty i wyznania nie mają tu znaczenia. Nieważne, że oni nie są mojego wyznania«.
Wczoraj minęło. Jutro nie nadeszło. Mamy tylko dziś. Zaczynajmy.
KRUCJATA WYZWOLENIA CZŁOWIEKA
Dołącz do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka
Maryjo, Królowo Polski, pomóż nam dobrze przeżyć sierpień, miesiąc abstynencji. Uproś u Boga, aby jak najwięcej Polaków praktykowało abstynencję od alkoholu, bo tylko w ten sposób możemy dojść do trzeźwości całego naszego narodu. – modlił się Bp. Tadeusz Bronakowski w Miejscu Piastowym 29.07.2024 r.