24 listopada – UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA

CZYTANIA LITURGICZNE

ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO – LECTIO DIVINA

ŚWIĘCI I BŁOGOSŁAWIENI – LISTOPAD

JUBILEUSZOWY – ROK ŚWIĘTY 2025 – PIELGRZYMI NADZIEI

ENCYKLIKA „UMIŁOWAŁ NAS” OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA O MIŁOŚCI LUDZKIEJ I BOŻEJ SERCA JEZUSA CHRYSTUSA

Ewangelia (J 18, 33b-37)

Królestwo Chrystusa nie jest z tego świata

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Piłat powiedział do Jezusa: «Czy Ty jesteś Królem żydowskim?»

Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?»

Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Co uczyniłeś?»

Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd».

Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?»

Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu».

ROZWAŻANIE

Św. Augustyn (354–430)

biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Kazania na ewangelię wg św. Jana, nr 115

„Królestwo moje nie jest z tego świata”

Słuchajcie wszyscy, Żydzi i poganie (…); słuchajcie wszystkie królestwa ziemi! Nie przeszkadzam wam rządzić tym światem; „królestwo moje nie jest z tego świata” (J 18, 36). Nie poddawajcie się więc bezmyślnemu strachowi, który ogarnął Heroda, gdy ogłoszono mu moje narodziny. (…) Nie, mówi Zbawiciel, „królestwo moje nie jest z tego świata”. Przyjdźcie wszyscy do Królestwa, które nie jest z tego świata; przyjdźcie do niego przez wiarę; nie pozwólcie, aby strach uczynił was okrutnymi. To prawda, że w proroctwie Syn Boży powiedział o Ojcu: „Przecież Ja ustanowiłem sobie króla na Syjonie, świętej górze mojej” (Ps 2, 6). Ale ten Syjon i ta góra nie są z tego świata. Czym jest Jego Królestwo? To ci, którzy w Niego wierzą, ci, do których On mówi: „Nie jesteście z tego świata, jak i Ja nie jestem z tego świata” (por. J 17, 16). A jednak chce, aby byli na świecie; modli się do Ojca: „Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego” (J 17, 15). Nie powiedział bowiem: „Królestwo moje nie jest na tym świecie”, ale raczej: „Nie jest z tego świata; gdyby było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany”. Rzeczywiście, Jego Królestwo jest naprawdę tutaj na ziemi aż do końca świata; aż do czasu żniw chwast jest zmieszany z dobrym ziarnem (Mt 13, 24nn). (…) Jego królestwo nie jest stąd, bo On jest jak wędrowiec na tym świecie. Do tych, nad którymi panuje, mówi: „Nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata” (J 15, 19). Byli więc z tego świata, gdy jeszcze nie byli Jego Królestwem i należeli do księcia tego świata. (…) Wszyscy, którzy są z rasy grzesznego Adama, należą do tego świata; wszyscy, którzy zostali odrodzeni w Jezusie Chrystusie, należą do Jego Królestwa i nie są już z tego świata. „On to uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna” (Kol 1, 13).

Źródło: https://ewangelia.org/PL/gospel/2024-11-24

OGŁOSZENIA PARAFIALNE

2. W poniedziałek 25 listopada, wspomnienie św. Katarzyny Aleksandryjska, dziewicy i męczennicy oraz Marii Franciszki Siedliskiej od Dobrego Pasterza, zakonnicy. Mszy Świętej nie będzie.

3. We wtorek 26 listopada, wspomnienie św. Jana Berchmansa, zakonnika, patrona ministrantów oraz bł. Jakuba Alberione, prezbitera – Msza Święta z wypominkami w Górzance o godz. 17:00.

4. W środę 27 listopada, wspomnienie św. Wirgiliusza z Irlandii, biskupa oraz św. Maksyma, biskupa – Msza Święta z wypominkami w Górzance o godz. 17:00.

5. W czwartek 28 listopada, wspomnienie św. Jakuba z Marchii, prezbitera – Msza Święta z wypominkami w Górzance o godz. 17:00.

Kongres trzeźwości

Krucjata wyzwolenia człowieka

Dołącz do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka

25 listopada – wspomnienie św. Katarzyny Aleksandryskiej, dziewicy i męczennicy

Według legendy Katarzyna urodziła się w Aleksandrii. Była córką króla Kustosa. Otrzymała gruntowne wykształcenie. Słynęła z urody. Podczas prześladowania chrześcijan przez cesarza Maksencjusza została przymuszona do złożenia ofiary bogom. Odmówiła głosząc prawdę o Bogu Jedynym. Wówczas cesarz zarządził dysputę między Katarzyną a pięćdziesięciu tamtejszymi filozofami i retorami. Katarzyna pokonała swoich adwersarzy, udowadniając prawdziwość chrześcijaństwa, i doprowadziła wielu z nich do wiary w Chrystusa. Miała wtedy 18 lat. Cesarz rozgniewany obrotem sprawy skazał ją na głód, tortury i łamanie kołem. Modlitwa jej sprawiła, że podczas miażdżenia kołem zstąpił anioł i spowodował, że rozpadło się ono w rękach kata. Ostatecznie wykonano wyrok śmierci przez ścięcie.

Męczeńską śmierć poniosła ok. 307/312 (?) r. Jej relikwie znajdują się w klasztorze jej imienia u podnóża góry Synaj. Jest patronką zakonu katarzynek; Nowego Targu; uniwersytetów; adwokatów, bibliotekarzy, drukarzy, filozofów chrześcijańskich, grzeszników, kolejarzy, kołodziejów, literatów, mężatek, młodych dziewcząt, młynarzy, modystek, mówców, notariuszy, piekarzy, powroźników, prządek, studentów, szwaczek, uczonych, woźniców, zecerów. Należy do Czternastu Świętych Wspomożycieli.

W ikonografii św. Katarzyna przedstawiana jest w koronie królewskiej, z palmą męczeńską w dłoni. Jej atrybutami są: anioł, Dziecię Jezus, nakładające na jej palec pierścień jako oblubienicy, filozofowie, z którymi prowadziła dysputę, gałązka palmowa, koło, korona w ręku, krzyż, księga, miecz, piorun.

Modlitwa: Święta Katarzyno odznaczająca się głęboką wiarą, męstwem i bezgraniczną miłością do Boga, bądź dla nas wzorem chrześcijańskiego życia. Uproś nam łaskę męstwa w wyznawaniu wiary. Pomóż nam żyć według Bożych przykazań. Wstawiaj się za naszą Parafią, abyśmy pozostali wierni wierze ojców naszych. Wspomnij, że jesteś naszą Patronką i uproś nam serca wrażliwe na chwałę Bożą i potrzeby bliźnich.

25 listopada – wspomnienie bł. Marii Franciszki Siedliskiej od Dobrego Pasterza, zakonnica

Franciszka Siedliska urodziła się 12 listopada 1842 r. w zamożnej rodzinie ziemiańskiej, w Roszkowej Woli koło Rawy Mazowieckiej. Na chrzcie otrzymała imiona Franciszka Józefa. Jej rodzice – Adolf i Cecylia z Morawskich – zadbali o wszechstronne wykształcenie swojej córki: oprócz guwernantek miała także nauczycielki muzyki i tańca. Nie troszczyli się natomiast wcale o sprawy wiary i życia wewnętrznego – byli bowiem obojętni religijnie. Franciszka i jej brat Adam żyli w dostatku i wygodzie, „w domu, gdzie Bóg nie był Panem” – jak sama napisała po latach.
Lata jej dzieciństwa naznaczyła ciężka choroba kręgosłupa. Wyjeżdżała na leczenie do najsłynniejszych miejscowości uzdrowiskowych Austrii, Niemiec, Francji i Szwajcarii. Pomimo tego ciągle odczuwała silne bóle, które w miarę upływu czasu przerodziły się w chorobę chroniczną. Nieśmiała, łagodna, ciągle cierpiąca, już w wieku 8 lat pragnęła wstąpić do klasztoru, jednak sprzeciw ojca, który marzył dla niej o karierze artystycznej, opóźnił tę decyzję.
Do sakramentów I Komunii świętej i bierzmowania przygotowywał ją kapucyn, o. Leander Lendzian. Ten sam kapłan pozostawał jej kierownikiem duchowym od 1854 r. do 1879 r. On rozpoznał jej powołanie i utwierdzał wolę założenia nowej rodziny zakonnej.
W 1864 w Cannes Franciszka złożyła prywatny ślub czystości i zdecydowanie sprzeciwiła się planom matrymonialnym snutym przez ojca. Jej zamiarem było całkowite poświęcenie się Bogu. Przyrzekła jednak ojcu, że pozostanie z rodziną, dopóki on będzie żył. Adolf Siedliski powrócił przed śmiercią do zaniedbanych praktyk religijnych i umarł pojednany z Bogiem w 1870 r.
Franciszka została zakonnicą w tym samym roku. Najpierw była tercjarką franciszkańską, potem utworzyła i zorganizowała nowe zgromadzenie zakonne Najświętszej Rodziny z Nazaretu – nazaretanki. W 1873 r. przybyła do Rzymu i przedstawiwszy Piusowi IX projekt swego dzieła, otrzymała jego błogosławieństwo. Ponieważ w kraju po kasacie zakonów oficjalna działalność nie była możliwa, pierwszy dom zakonny nowego zgromadzenia powstał w 1875 roku w Rzymie. Założycielka przybrała imię Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Od tego czasu pochłonięta organizowaniem zgromadzenia, kształtowaniem jego duchowości, wytyczaniem celów i zadań apostolskich – ku zdumieniu wielu osób – odzyskała zdrowie i siły. W pracach organizacyjnych wspomagali ją ojciec jezuita Lanrencot i zmartwychwstaniec ojciec Semenenko, który ułożył pierwszy projekt reguły Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu. W 1881 r. powstał dom zakonny w Krakowie, gdzie siostry otaczały opieką pracujące dziewczęta. Zgromadzenie podjęło pracę w szkołach, sierocińcach, ochronkach, internatach. Służyło moralności i religijnemu odrodzeniu rodziny. Wychodziło też naprzeciw każdej ludzkiej biedzie moralnej i materialnej. Siostry otaczały swą opieką ludzi biednych, chorych, samotnych oraz niepełnosprawnych. Troszczyły się o wychowanie, zwłaszcza o wychowanie religijne, dzieci zaniedbanych. Zajmowały się samotnymi matkami i broniły życia nienarodzonych.
W 1885 roku kierownik Misji Polskiej w Ameryce poprosił Marię, aby zaopiekowała się przebywającymi tam Polakami. Chociaż Zgromadzenie miało wówczas jedynie 22 siostry, Założycielka zabrała połowę z nich na drugi kontynent. Nowe placówki powstały też wkrótce we Francji i Anglii. Siostry pomagały emigrantom w prowadzeniu życia religijnego, zapewniały opiekę chorym w szpitalach, dzieciom w tworzonych przez siebie ochronkach, stały na straży ducha narodowego i ojczystego języka. Obejmowały swą serdeczną troską nie tylko Polonię, ale wszystkich potrzebujących pomocy.
Maria zmarła 21 listopada 1902 r. w Rzymie. Pozostawiła po sobie „Dziennik duchowy”. 23 kwietnia 1989 r. w Rzymie beatyfikował ją św. Jan Paweł II.

Źródło: https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/11-25a.php3

Modlitwa: Najświętsza Trójco, uwielbiamy Ciebie i dziękujemy za przykład, jaki nam dała Twoja służebnica, bł. Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza, naśladując życie i cnoty Najświętszej Rodziny z Nazaretu. Udziel nam tej łaski, o którą prosimy za Jej wstawiennictwem, dla większej chwały Twojej, uświęcenia dusz i rozszerzenia Królestwa Twego na ziemi. Amen.

Myśli bł. Marii Franciszki Siedliskiej od Dobrego Pasterza, zakonnicy

Przy tych wszystkich kłopotach i trudnościach nie spuszczaj oka z Pana Jezusa. Jemu zaufaj, Jemu zawierz, Jemu poleć wszystko i bądź pełna wiary i ufności.

Kochać dziewictwo i być dziewicą było moim szczęściem. Lecz nade wszystko Ojciec [duchowny] zachęcał mnie do umiłowania i zachowania czystości. Jego słowa o tej cnocie taką miłością ku niej przejmowały mnie, że lękałam się najlżejszego pyłku. Pan Jezus dawał mi taką czujność we dnie i w nocy, że leżąc w łóżku bałam się nawet poruszyć, aby czymś nie obrazić Go. Ale miłowałam tę cnotę dla jej piękna, bo dusza czysta wydawała mi się tak piękna, miłowałam ją, bo dziewice chodzą za Barankiem i śpiewają pieśni nową, miłowałam ją, bo czyste dusze oglądają Boga. Kochać dziewictwo i być dziewicą było moim szczęściem.

Serce Twoje niech będzie Nazaretem przez udoskonalenie spraw codziennych. Niech będzie Kalwarią przez znoszenie małych krzyżyków. Niech będzie Wieczernikiem przez wierność dobrym natchnieniom. Niech będzie Niebem przez Ducha Adoracji, Czci i Wdzięczności.

Jedno ziarenko łaski Pana Jezusa więcej znaczy niż tysiące moich wysiłków.

Bez Pana Jezusa nie istniałbym nawet przez chwilę…

Znośmy innych, jak Pan Jezus nas znosi. Twoją siłą, Twoim światłem, Twoją obroną jest Pan Jezus.

Znów kończy się rok jeden waszego życia i pracy dla Pana Boga. Znów powinnyście uwielbiać, wychwalać nieskończoną dobroć i miłosierdzie Boże, które was strzegło, broniło i taką opieką swą otaczało. Przeszedł ten rok, przejdzie i życie nasze. Staniemy przed Panem i Bogiem naszym z tym, cośmy uczyniły dla Niego. Żadnej pracy naszej, żadnej ofiary chociażby najmniejszej, żadnego aktu wyrzeczenia się siebie, a oddania się w miłości Panu, On, ten nasz Król i Pan nie pozostawi bez nagrody.

Domek Nazaretański niczym się nie odznaczał, nic nadzwyczajnego na zewnątrz nie czyniono; a jednak upodobanie Boże spoczywało na nim, bo umysły, serca, uczucia, wola jego mieszkańców były zwrócone do Boga, ku Niemu skierowane i każda z Trzech Osób Najświętszej Rodziny spełniała to najdoskonalej, do czego Bóg ją powołał.

Duch Święty panował w Najświętszej Rodzinie. On wszystkim kierował, wszystkim rządził, wszystkie te trzy Osoby oświecał; tam nic nie było świeckiego, naturalnego, wszystko najdoskonalsze, wszystko się do Boga odnosiło.

Panie, przede wszystkim dla mnie byłeś i jesteś Dobrym Pasterzem, Najlepszym Pasterzem, bo gdy przez nędzę swoją opuściłam, odstąpiłam Cię, Tyś mnie nie odrzucił, Tyś mnie nie zostawił samej, lecz szukałeś mnie, broniłeś od ostatecznej zguby, wyrwałeś z przepaści i na ramionach Twych przyniosłeś do Owczarni Twojej.

Najśw. Panna nic sobie nie zachowała, wyrzekła się siebie zupełnie; wyrzekła się wszelkich zwrotów na siebie, by pełnić we wszystkim najśw. wolę Pana Jezusa, by On mógł z Nią czynić, co Mu się podoba, użyć do czego zechce, prowadzić Ją drogą, którą Sam dla Niej wybrał.

Pamiętajcie moje najdroższe, że ofiara Najśw. Panny była pokorna, była szczera, była czysta… miała jedynie na celu Pana Boga, Jego chwałę, Jego miłość, a zarazem zupełne wyniszczenie siebie. Serce pełne egoizmu, pyszne, dwoiste nie może podobać się Panu Bogu i takiej ofiary Pan Jezus nie przyjmie.

Ona [Maryja] oddawała Bogu najwyższą cześć, chwałę, uwielbienie i całą miłość swego Serca Niepokalanego: Wielbi dusza moja Pana (Łk 1,46). Zarazem do dna przejrzała całą nicość stworzenia, jego niemoc, słabość, nicestwo bez Boga i dlatego zawsze na każdym miejscu, na każdą chwilę życia stwierdzała czynem, co wyrzekła słowem: Oto ja służebnica Pana mojego… wejrzał Pan na uniżenie Służebnicy swej (Łk 1,38.48)

Gdy ukochany Pan nasz chce współpracy naszej, chce naszego maleńkiego grosika, aby za niego dać nam tysiące, kiedy chce dowodu wierności naszej, czyż Mu nie damy, temu najlepszemu Jedynemu Panu naszemu? A ten mały grosik to jest wierność nasza wśród pokus, to jest zwycięstwo odniesione nad naturą, to jest przełamanie siebie w czymkolwiek, zaparcie się siebie, poświęcenie jakiejś pociechy, chęci, uczucia dla Pana Jezusa.

Zbliżmy się wszystkie w jednej złączone miłości Serca Bożego, zbliżmy się do żłóbka Chrystusa Pana. Ale pamiętajmy na to, że aby usłyszeć głos Bożej Dzieciny i zrozumieć Ją trzeba być duszami modlitwy, duszami skupionymi, cichymi, żyjącymi Panem Bogiem. Trzeba mieć delikatne ucho, aby usłyszeć głos Boży, serce pełne dobrej woli, by przyjąć Jego święte nauki, a zarazem wielką potulność, wielką gotowość, aby spełnić wszystko, czego Boża Dziecina od nas żądać może, bo wszystko, czego pragnie dla nas Pan, pragnie z miłości, dla naszego szczęścia, dla naszego zbawienia.

Nasz Pan używa tego środka pokus i utrapień wewnętrznych, aby nas przyprowadzić do życia wiarą, a nie uczuciem, do opierania się na wierze i ufności w Jego miłosierdzie, na miłości, jaką On nas od wieków umiłował, a nie na uczuciach, które są zmienne i na których budować ani opierać się nie możemy.

Trzeba koniecznie, abyś większą ufność miała w Panu Jezusie i Jemu więcej, pełniej, całkowiciej się oddała, Jemu zaufała, że On cię kocha więcej niż najczulsza matka kocha swe dziecię, że On niczego tak nie pragnie jak twego wiecznego szczęścia, że w dowód Swej miłości dla ciebie żył, cierpiał i umarł na krzyżu.

Bądź pewną, że milsza Panu tysiąckroć jest dusza ułomna, słaba, która zna swą nędzę, z niej się upokarza i do Boga ucieka, jak inna mniej ułomna, na pozór doskonalsza, a w sobie zaufana i na sobie oparta.

Trzeba mi teraz upokorzyć się i ciągle upokarzać się przed Panem Jezusem, tak zgnieść się, wyniszczyć się; nie dziwię się wcale, że jestem taką nędzą, nicością, złością, lecz pragnę teraz być malutką, malutką. O, niech ja będę zawsze ostatnią, najmniejszą, niech będę służebnicą sióstr wszystkich, służebnicą mego Pana i niech Pan Jezus tu panuje w całej pełności, wszędzie, zawsze, we wszystkim, w całej pełności i całkowicie, a ja tylko Jego ostatnim narzędziem, ściereczką, której użyć raczy do czego zechce, do najostatniejszych rzeczy.

Nie z siebie to miałam, bo moja natura była bardzo zepsuta i ciągnęła do wszelkiego zła. Zapewne Pan najsłodszy dawał mi tę miłość, aby mnie strzegła i broniła od grzechów przeciwnych cnocie czystości, do których byłam tak skłonna.

26 listopada – wspomnienie św. Jana Berchmansa, zakonnika, patrona ministrantów i młodzieży całego świata razem ze św. Stanisławem Kostką i św. Alojzym Gonzagą

Jan Berchmans urodził się 13 marca 1599 roku w Diest, miejscowości położonej na terenie dzisiejszej Belgii. Przyszedł na świat w rodzinie średnio zamożnej, jako najstarszy z pięciu synów. Jego ojciec był garbarzem i handlarzem skór, a także szewcem, matka zaś jego, Elżbieta, była córką burmistrza Hadriana van den Hove. „Najczęściej można było go widzieć w kościele, a najrzadziej na ulicy” – mówił o Janku jego nauczyciel. „Był tak czysty i solidny, że młodzieńcze wady nie miały do niego przystępu”. Z powodu jego niewinności i szczerej pobożności ludzie nazywali go aniołem.
Na usilne prośby chłopca rodzice zgodzili się zapłacić za jego naukę. Jednak na skutek choroby matki musiał przerwać studia. Dopiero dzięki finansowej dotacji miejscowego proboszcza Piotra van Emmericka mógł kontynuować rozpoczęte nauki. Od młodego wieku czuł powołanie do stanu du­chownego. Warunki materialne rodziny, a potem śmierć matki utrud­niały mu pójście drogą powołania. Dzięki opiece różnych kapłanów i własnej pracy zdobył potrzebne wykształcenie w Kolegium Jezuitów w Mechelen (1615 r.). W tym czasie jego owdowiały ojciec został wyświęcony na kapłana (1618 r.).
Jan wstąpił do nowicjatu jezuitów, a ze względu na jego duże zdolności w 1618 roku wysłano go na studia do Rzymu.
O. Korneliusz Lapide († 1637), znany z komentarzy do ksiąg Pisma Świętego, tak podsumował swoje wrażenia z obserwacji Jana Barchmansa: „U Jana uderza mnie jego dziewiczy urok, jego towarzyskość i miłe usposobienie, które sprawiły, że drogim był dla wszystkich; oblicze jego było klarowne i proste, podobnie jak jego mowa. Do każdego odnosił się ze czcią, gotów zawsze do usług. Na jego obliczu gościł zawsze przyjazny uśmiech, którego nawet śmierć nie zdoła zgasić”. Przez swoje życie odznaczał się także szczególnym nabożeństwem do Najświętszego Sakramentu.
W czasie studiów w Rzymie zapadł poważnie na zdro­wiu. Ciężko zachorował, a wycieńczony organizm nie był w stanie się obronić. Na śmiertelnym łożu brał różaniec w ręce, krzyż, reguły zakonne i mówił: „Z tym chętnie umrę”.
Zmarł 13 sierpnia 1621 roku, mając 22 lata. Prawie doszedł do upragnionego kapłaństwa. Był wzorem w zachowaniu reguły za­konnej, a jego pragnieniem było odtworzyć wzór, jaki zostawił św. Alojzy Gonzaga, który zmarł wcześniej w opinii świętości.

Modlitwa: Boże, który natchnąłeś św. Jana Berchmansa w dążeniu do miłosierdzia doskonałego, co otworzyło przed nim Twoje Królestwo, spraw, abyśmy na końcu naszej ziemskiej wędrówki osiągnęli wieczną radość. Amen.

Święty św. Jan Berchmans kierował się w życiu prostymi zasadami, które rozpowszechniano w kolegiach jezuickich:

1) Serce moje jedynie bezpiecznym żyć może, gdy wytrwa w szczerej, dziecięcej miłości ku Matce Bożej;
2) Mało mówić, dużo czynić;
3) Wielce sobie ważyć drobne sprawy;
4) Jeśli nie dojdę do świętości za młodu, nigdy nie będę święty;
5) Myśl, żebyś Panu Bogu się podobał, a Pan Bóg o tobie myśleć będzie;
6) Sumiennie dopilnuję punktualnego rannego wstawania;
7) Kto nie docenia modlitwy, nie wytrwa w pobożności;
8) Wszystko, co czynisz, czyń z wielką starannością;
9) Cierpliwość koroną wszelkich cnót;
10) Nie czyń nigdy tego, co ci się w drugich nie podoba; ale to, co się w nich podoba (zob. Święci z charakterem, 221).

26 listopada wspomnienie bł. Jakuba Alberione

Błogosławiony Jakub Alberione

Jakub Alberione urodził się 4 kwietnia 1884 roku w San Lorenzo di Fossano, na północy Włoch. Wychował się w rodzinie głęboko chrześcijańskiej. W wieku 16 lat wstąpił do seminarium w Albie. W nocy 31 grudnia 1900 roku, która rozdzielała dwa wieki, trwał przez cztery godziny na adoracji przed Najświętszym Sakramentem, uroczyście wystawionym w katedrze w Albie. Doznał wtedy mocy szczególnego Światła, które wychodziło z Hostii. Usłyszał w swym sercu słowa Jezusa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy”. Zrozumiał wówczas, że od Jezusa płynie wszystko, że u Niego obecnego w tabernakulum jest wszelkie światło i pomoc. Od tej pory czuł się głęboko zobowiązany do służby Kościołowi i ludziom nowego wieku.
W 1907 roku przyjął święcenia kapłańskie. Jako jeden z pierwszych ludzi w Kościele zaczął na szeroką skalę wykorzystywać druk do głoszenia Ewangelii. Już w 1914 roku założył szkołę drukarską, a z zespołu wychowawców i nauczycieli stworzył wspólnotę zakonną – Towarzystwo św. Pawła, którego członkowie (zwani powszechnie paulistami) poświęcają się pracy ewangelizacyjnej poprzez środki społecznego przekazu. Rok później Jakub zorganizował żeńską Kongregację Uczennic Matki Bożej, a w 1924 roku – Córek św. Pawła. W następnych latach powstały liczne instytuty prowadzące pracę apostolską za pośrednictwem radia, telewizji, filmu, płyt, książek i prasy.
Pierwszym zadaniem, jakie Jakub pozostawił swym następcom, było rozpowszechnianie Pisma świętego. Sam nie tylko świetnie znał Biblię, ale był w niej „zanurzony”. Nigdy się z nią nie rozstawał. Jak sam powtarzał, „Biblię odróżnia od innych książek duch, który ją przenika i ożywia. Na jej stronach płonie Boży ogień Ducha Świętego, tak jak pod postaciami sakramentów żyje boska osoba Jezusa Chrystusa. Tak jak święta Hostia jest dla człowieka boskim pokarmem o potężnej mocy, tak słowa Biblii rozpalają w jego duszy Boży ogień o wyjątkowej aktywności, który przenika ją i odnawia duchowo”.

Wydawał liczne broszury, gazety, czasopisma, książki, płyty z muzyką i filmy fabularne. Wszystkie te dzieła miały pomóc ludziom poznać słowo Boże. Podkreślał wyjątkowość pedagogii stosowanej przez Jezusa: swoje słowa poprzedził On przykładem i dopełnił oddaniem życia za uczniów, których wezwał do naśladowania Jego czynów.
Jakub zmarł 26 listopada 1971 roku w Rzymie po długim życiu, oddanym bez reszty Jezusowi i Jego Kościołowi.

27 kwietnia 2003 roku, w święto Miłosierdzia Bożego, papież św. Jan Paweł II wyniósł do chwały ołtarzy sześcioro sług Bożych, wśród nich Jakuba Alberione. Papież mówił podczas beatyfikacji: „Jakub zrozumiał, że ludziom naszych czasów trzeba umożliwić poznanie Jezusa Chrystusa – Drogi, Prawdy i Życia, za pomocą środków właściwych dla naszych czasów, jak zwykł mówić. Brał przykład z Apostoła Pawła, którego nazywał «teologiem i architektem Kościoła», i pozostawał zawsze posłuszny i wierny nauczaniu Następcy Piotra, «latarni» prawdy w świecie, często pozbawionym trwałych ideowych punktów odniesienia. «Do posługiwania się tymi narzędziami potrzeba grupy ludzi świętych» – powtarzał ten apostoł nowych czasów. Jakże wspaniałe dziedzictwo pozostawił on swej rodzinie zakonnej!”

Źródło: https://root.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/11-26f.php3

Myśli z nauczania bł. Jakuba Alberione

Biedne życie. Ile razy ofiarowuje nam gorzkie dni. Ale czy zawsze tak będzie? Nie. Tam w górze, jest miejsce przygotowane dla każdego z nas.

Dzieła Boże są inne od ludzkich. Pierwsze mają za podstawę Boga, drugie opierają się na ziemi.

Konieczne jest pracowanie w ukryciu, aby nieść światło, kiedy wychodzi się z ciemności.

Na pytanie Pana, dla jakiej przyczyny stworzył niektóre róże czerwone, a niektóre białe: tak samo czerwone jak i białe wyśpiewują w stworzeniu chwałę Boga.

Nadzieja oświeca życie i uświęca obecną chwilę. Wlewa odwagę i siłę aż do entuzjazmu w próbach, a wszystkim posługuje się ze spokojem i wstrzemięźliwością.

Nadzieja pociesza nas w życiu pośród trudów i krzyży, uniemożliwiając zniechęcenie i prowadząc do synowskiego zawierzenia Ojcu, który na nas czeka.

Pokora jest stopą lewą, zażyłość z Bogiem prawą. Trzeba zawsze posługiwać się obydwoma, aby dobrze chodzić.

Pomiędzy Bogiem a czystą duszą zachodzą wewnętrzne i niezrozumiałe dla innych komunikacje. Pan Jezus posługuje się tymi duszami dla chwały swego Ojca, aby wypełnić wspaniałe dzieła.

Praca jest modlitwą ciała. Modlitwa jest niezbędna, ponieważ człowiek musi wkładać całego siebie w służbę Bogu: dusze i ciało.

Świętość jest środkiem, chwała Boża jest celem koniecznym, najwyższym i ostatecznym. Wchodźcie w intencje, cele, myśli Boga, zawsze, wyłącznie i całkowicie dla Jego chwały.

W każdej rodzinie chrześcijańskiej niech Maryja będzie Matką, Nauczycielką i Królową domu. Niech wejdzie do niego z matczynym pospiechem tak, jak weszła do domu Zachariasza.

Żadnego daru Boga tak się nie niszczy jak umysłu, który jest najcenniejszy. Ileż zatrutych pastwisk jest, zwłaszcza dzisiaj, przez lektury, kino i telewizję.

Życie zakonne jest przede wszystkim dla uświęcenia. Ale bądźmy wesołymi świętymi.

Życie zakonne to życie, którego nauczył nas Jezus Chrystus, które proponuje Kościół, którym żyli święci zakonnicy i na które wskazują oni w swoich Konstytucjach.

27 listopada – wspomnienie św. Maksyma, biskupa

Św. Maksym urodził się we Francji. Od dzieciństwa prowadził życie cnotliwe i religijne. Wcześnie wstąpił do słynnego klasztoru w Lerynie, którego opatem był św. Honorat. Kiedy ten ostatni został arcybiskupem Arles, w roku 426, Maksyma wybrano na jego miejsce.

Sława jego świętości przyciągała rzesze pielgrzymów; klasztor prosperował pod jego rządami. Po siedmiu latach, kiedy zwolniło się biskupstwo w Riez w Prowansji, Maksym został zmuszony do przyjęcia nowej godności. Zmarł w roku 460.

Modlitwa: Wszechmocny i wieczny Boże, który zechciałeś uczynić św. Maksyma władcą nad Twoim ludem, spraw, abyśmy dzięki niemu otrzymali łaskę Twojego miłosierdzia. Amen.

Myśli św. Maksyma z Turynu, biskupa

„Nikt nie myśli o potrzebach drugiego. W istocie wielu chrześcijan nie tylko nie rozdaje dóbr własnych, ale nawet kradną cudze. Nie tylko, mówię, gromadząc własne pieniądze, nie składają ich u stóp apostołów, lecz nawet przeganiają sprzed kapłanów swoich braci, którzy szukają pomocy. (…) W naszym mieście jest wielu gości lub pielgrzymów. Czyńcie to, co przyrzekaliście, aby nie można było także wam powiedzieć tego, co powiedziane zostało Ananiaszowi: «Nie okłamaliście ludzi, lecz Boga»”

„Powiedz mi, chrześcijaninie, powiedz mi: Dlaczego zabrałeś zdobycz porzuconą przez rabusiów? Dlaczego wniosłeś do twojego domu «zysk», jak sam twierdzisz, wyszarpany i skażony? (…)A może ty mówisz, że kupiłeś, i w ten sposób liczysz, że unikniesz oskarżenia o chciwość. Nie taki jest jednak sposób porównywania kupna ze sprzedażą. Dobrą rzeczą jest kupowanie, ale w czasie pokoju, gdy sprzedaje się w sposób całkowicie wolny, a nigdy podczas grabieży nie wolno kupować tego, co zostało skradzione. (…) Postępuj więc jak prawdziwy chrześcijanin i obywatel ten, kto kupuje, ażeby oddać.”

Nauki św. Maksyma:

O MĘCE PAŃSKIEJ

O ZMARTWYCHWSTANIU PAŃSKIM

28 listopada – wspomnienie św. Jakuba z Marchii, kapłana

Jakub Gangala urodził się w roku 1391 w Marchii Ankońskiej. Mimo iż pochodził z ubogiej rodziny, był w stanie ukończyć studia prawnicze na uniwersytecie w Perugii. Wkrótce jednak porzucił życie światowe i został franciszkaninem. Po uzyskaniu święceń kapłańskich poświęcił się pracy kaznodziejskiej, współpracował też ze św. Janem Kapistranem w przeprowadzaniu reformy zakonu i jego pracach misjonarskich w środkowej i północnej Europie (również w Polsce). Wniósł znaczny wkład w pojednanie umiarkowanego odłamu husytów z Kościołem na soborze w Bazylei.

Był świetlaną postacią i wzorem franciszkańskiego apostolstwa. W ciągu czterdziestu lat głosił słowo Boże, nie opuszczając ani jednego dnia, przypisuje się mu nawrócenie pięćdziesięciu tysięcy heretyków i niezliczonych rzesz grzeszników. Podróżował przez całą Europę jako ambasador papieży i władców, śpiąc niewiele, a modląc się dużo. Zakładał też wszędzie tzw. „banki pobożne” (montes pietatis), czyli lombardy, gdzie ubodzy mogli zaciągać pożyczki na niski procent; dzieło, które zostało następnie rozwinięte i spopularyzowane przez św. Bernardyna z Feltre. Zmarł w wieku osiemdziesięciu pięciu lat, 28 listopada 1476 roku.

Modlitwa: Boże, uczyniłeś św. Jakuba wspaniałym głosicielem Ewangelii, prowadzącym grzeszników z bagna grzechu na drogę cnoty. Niech za jego wstawiennictwem będziemy oczyszczeni od wszelkiego grzechu i otrzymamy życie wieczne. Amen.

Z kazania św. Jakuba z Marchii
Głoszenie i słuchanie słowa Bożego konieczne do rozkwitu cnotliwego życia

„Inne ziarno upadło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny”. Te słowa Chrystusa odnoszą się do pobożnych serc ludzkich. Dzięki obfitej łasce Ducha Świętego stają się one urodzajną rolą, na której słowo Boże hojnie rozsiewa przeróżne cnoty: skruchę za grzechy, fiołki pokory, róże miłości, bojaźń i miłość wobec Boga, pragnienie dóbr wiekuistych i przeświadczenie o znikomości bogactw doczesnych. Te i inne wspaniałe cnoty wzrastają na glebie serc ludzkich dzięki żywotnej sile słowa Bożego.

O przemożne i najświętsze słowo Boże! Ty oświecasz serca wiernych, posilasz łaknących, pocieszasz strapionych, szczodrze udzielasz niezliczonych dobrodziejstw naszym duszom i dajesz wzrost wszelkim cnotom. Ty wyrywasz dusze z paszczęki szatana, niesiesz usprawiedliwienie grzesznikom, a mieszkańców ziemi w niebian przemieniasz.

Kiedyż to bowiem tak obficie udziela się nam łaska Ducha Świętego? – Dzięki słowu Bożemu. Kiedy opłakujesz swe grzechy? – Sprawia to słowo Boże. Kiedy pozbywasz się złej woli? – Z pomocą słowa Bożego. Kiedy uzbrajasz się w cierpliwość? – Pod wpływem słowa Bożego. Kiedy odzyskujesz utraconą łaskę? – To dzieło słowa Bożego. Jak poznałeś Boga? – to owoc słowa Bożego. Jakim sposobem niegodziwcy stają się ludźmi zacnymi? – Przyczyna w słowie Bożym. Co kładzie kres licznym przestępstwom, zabójstwom, zdradom małżeńskim i wiarołomstwu, nienawiści i wszelkim innym wykroczeniom? – Niweczy je słowo Boże. Dlaczego ludy trwają nieustannie w wierze? – Na straży wiary stoi słowo Boże. Człowiek, który nie słucha słowa Bożego, upodabnia się do dzikiego zwierzęcia. Jak wykorzenia się złe obyczaje i błędne wierzenia? – Głoszeniem słowa Bożego. To jemu świat zawdzięcza swe nawrócenie. Jaką misję otrzymali Apostołowie? – Głoście słowo Boże! Skąd się bierze nieustanny posiew łaski i cnoty? – Ze słowa Bożego. Zaiste słuszne stwierdzenie: „To nie wy jesteście, którzy przemawiacie”.

O najświętsze słowo Boże! Tyś ponad wszelkie dobrodziejstwa. Błogosławieni, którzy chętnie dają ci posłuch, tyś bowiem wielką światłością, co rozprasza mroki całego świata. Słusznie nawołuje święty Bernard: „Słuchaj słowa Bożego z zamiłowaniem, przyjmuj je ze czcią i strzeż troskliwie, zwłaszcza w tym, co się odnosi do zbawienia duszy ludzkiej, a pamiętaj, że nie jest to mowa człowieka, lecz słowo samego Boga. Zawsze bądź mu posłuszny: gdy niesie pociechę, gdy upomina, a także jeśli gani”. Zdarza się, że niedbały siewca podczas siejby marnotrawi ziarno. Podobnie dzieje się z gnuśnymi słuchaczami słowa Bożego, którzy opieszale je przyjmują. Dlatego święty Augustyn zwraca się do wiernych z pytaniem: „Odpowiedzcie mi, bracia i siostry, co waszym zdaniem jest cenniejsze: Ciało Chrystusowe czy słowo Boże? Jeśli odpowiedź ma być trafna, to wyznacie, że jedno i drugie mają tę samą godność. Dlatego w tym samym stopniu jest odpowiedzialny gnuśny słuchacz słowa Bożego, jak i ten, z którego niedbalstwa Ciało Chrystusowe upada i poniewiera się na ziemi”.

Źródło: https://root.brewiarz.pl/xi_24/2811w1/godzczyt.php3

29 listopada – wspomnienie św. Saturnina, biskupa i męczennika, patrona Tuluzy

O życiu św. Saturnina wiemy niewiele. Legenda mówi, że około roku 245 papież Fabian wysłał go z Rzymu do Galii, aby tam głosił słowo Boże. W roku 250 za konsulatu Decjusza i Gratusa został pierwszym biskupem Tuluzy.

Pewnego dnia, gdy odmówił złożenia ofiary bogom, przywiązano go za nogi do rozjuszonego byka, którego następnie popędzono ulicami miasta. Ciało świętego zostało dosłownie poszarpane na kawałki.

Modlitwa: Boże, który przydałeś splendoru Twojemu Kościołowi, przyznając św. Saturninowi palmę męczeństwa, spraw, abyśmy, naśladując Mękę Chrystusa, mogli pójść w jego ślady i otrzymali wiekuistą nagrodę. Amen.

30 listopada – święto św. Andrzeja, apostoła, patrona rybaków

Św. Andrzej, brat św. Piotra, rybak z Betsaidy galilejskiej, uczeń św. Jana Chrzciciela, przyprowadził do Chrystusa swego brata, Szymona Piotra. Głosił Ewangelię na czarnomorskich wybrzeżach Azji Mniejszej, u Scytów, w Tracji i w Grecji, gdzie poniósł śmierć męczeńską z rozkazu prokonsula Egeasza, około roku 60, w Patras, przez ukrzyżowanie na krzyżu w kształcie litery X (krzyż św. Andrzeja). Relikwie znajdujące się od roku 375 w kościele Apostołów w Konstantynopolu, w roku 1208 dostały się do Amaldi we Włoszech. Imię jego dwukrotnie powtarza się w kanonie Mszy św. Jest patronem narodów słowiańskich, Grecji, Szkocji oraz diecezji warmińskiej.

Modlitwa: Wszechmogący Boże, święty Andrzej Apostoł był głosicielem Ewangelii i pasterzem Twojego Kościoła, pokornie Cię prosimy, aby nieustannie wstawiał się za nami. Amen.